-Moi rodzice. A więc moja mama zginęła w wypadku gdy byłam mała. Ledwo ją pamiętam.
-A..Przykro mi, przepraszam ja nie wiedziałem.
-Nic nie szkodzi.
-Na pewno? -Spytał, z oczów można było wyczytać że mu głupio.
-Tak, na pewno. To już tu zatrzymaj się.
-Okej.
-To pa.
-Do zobaczenia.
-Chcesz się jeszcze ze mną spotkać?
-Z największą przyjemnością.
Wysiadłam a on odjechał. I tak się nie odezwie. Do mnie? Nigdy w to nie uwiężę. Wszedł am do swojej kawalerki, raczej nie swojej bo wynajmowanej. Chciała bym mieć lepsze życie. Chodź zawsze mogło być gorzej. Ale nadal mam i będę miała nadzieje. Nadzieje na lepsze życie. Moje plany, a raczej marzenia nie do spełnienia. Ślub, dom, praca, dzieci. Niestety niedopełnienia. Kto by mógł mnie pokochać, ja wiem kto..NIKT. Spojrzałam na zegarek, 19:58. Odłożyłam klucze na szafkę
która znajdowała się w korytarzu po czym przeszłam do kuchni. Zrobiłam sobie kanapkę. Zjadłam ją
a potem umyłam po sobie naczynia. Nawet na zmywarkę mnie nie stać! Mamrotałam cicho pod nosem. Chwila nie sprawdzałam dzisiaj poczty. Wyszłam na klatkę i otworzyłam skrzynkę na listy.
Wyciągnęłam i po przeglądzie stwierdziłam że są to same rachunki, opłaty. No cóż co mogło by być innego.
** NASTĘPNEGO DNIA **
Dzisiaj nie idę do pracy szef zadzwonił do mnie że dziś restauracja nieczynna. Sama nie wiem czemu. Po chwili telefon, znowu dzwonek mojej komórki. Spojrzałam i nie mogłam uwierzyć to León!! Zadzwonił do mnie! Od razu odebrałam.
-Dzień dobry Violetta. -Usłyszałam jego głos w słuchawce.
-Hej León, nie spodziewałam się że zadzwonisz.
-Nie doceniasz samej siebie. Masz dzisiaj wolne?
-Tak. A skąd wiedziałeś? -Zaśmiałam się.
-Lubie gdy się śmiejesz. A ja wiem wszystko.
-Aha, nie słodź mi tak.
-Okej. Zabieram cię dzisiaj na obiad. Nie przyjmuje odmowy.
-Zgadzam się.
-I bardzo dobrze tak trzymaj! 15:00 Pasuje ci?
-Pasuje.
-Przyjadę po ciebie.
-Będę czekać pa.
-Pa.
Nie mogę uwierzyć w moje szczęście! León Verdas zaprosił mnie Violettę Castillo na randkę!
** 18:00 **
Byłam z Leónem na obiedzie, długo rozmawialiśmy i się poznawaliśmy. 3 godziny później Leóś zapłacił rachunek. Wyszliśmy z restauracji, szliśmy po schodach za nim znaleźliśmy się na zewnątrz. Byłam wystrojona w suknie, León cały czas obsypywał mnie komplementami. Zabrał mnie na spacer. Spacer po plaży. Było bardzo romantycznie a my spacerowaliśmy po gorącym piasku. Nie wieże co się dzieje. Tu i teraz. Tylko ja i on. Sami z szumem wody.
-Violu ja się w tobie zakochałem. Wiem że nie znamy się długo..Ale ja wiem że to jest to.
-Ja też czuję to samo. -Popatrzył na mnie jakby chciał się spytać ,,Naprawdę?''
-Czyli zostaniesz moją dziewczyną?
-Tak, zostanę.
Po wymianie kilku zdań zostaliśmy parą. A Verdas mnie pocałował, Delikatnie i zmysłowo.
Był boski. To ten jedyny, nie wieże w moje szczęście. Kocham go.
** Miesiąc później **
Dobrze nam się wiodło więc León zaproponował bym się do niego wprowadziła. Zgodziłam się bez wahania. Wiem że to dość szybko się toczy ale co tam. Dla odważnych świat należy. Jak nie teraz to nigdy, to oznacza że naprawdę mu na mnie zależy. Właśnie do mnie podchodzi jestem taka szczęśliwa!! Nawet powiedziałam mu o moim tacie. Zrozumiał mnie, jest kochany. Ostatnie moje rzeczy chyba już przewiezione. Nie miałam ich za wiele. Leóś mówi że kupi mi wszystko czego zapragnę, obiecuje mi że weźmie mnie na jakiś romantyczny wypad w weekend. Już się nie mogę doczekać. Jeszcze nie dawno nie przypuściłam bym że tak to się wszystko potoczy. I to dzięki czemu? Dzięki pracy. Oczywiście Natalia moja najlepsza przyjaciółka jest ze mną i cieszy się razem ze mną. Mówi że moje szczęście to jej szczęście.
-León wszystko gotowe?
-Tak. -Po czym uśmiechnął się.
-Szybko.
-Śpieszyło mi się do ciebie.
-Kocham cię bardzo mocno.
-Ja ciebie mocniej -Powiedział. Zbliżył się do mnie i objął mnie w tali.
-Nie prawda!
-Prawda, mniejsza z tym. Pocałuj mnie.
-Jak sobie życzysz. -Pocałowałam go w policzek, nie ma tak łatwo.
-Ej nie w polik.
-Powiedziałeś że mam cię pocałować.
-Czekaj ktoś do mnie dzwoni.
-Nie odbieraj.
-Muszę, to może być ważne.
Odeszłam trochę dalej od Verdasa i odebrałam połączenie.
-Witam, czy rozmawiam z Violettą Castillo? -Spytała jakaś kobieta.
-Tak. A kto mówi?
-Dzwonię ze szpitala.
-Co się stało?
-Pani tata, German Castillo właśnie umarł. Przykro mi. -Oznajmiła. Nie mogę w uwierzyć jak to?!
-To są jakieś żarty?!
-Nie. Miał raka. Nie przeszedł chemioterapii. Jak się dowiedział było za późno na leczenie.
-To nie możliwe! -Zaczęłam płakać, mój tata?! Przypomniał mi się mój sen z przed miesiąca. To nie może być prawda.
-Przed śmiercią napisał list i prosił by go przekazać. Może pani przyjechać?
-Tak przyjadę. Długo chorował? Cierpiał?
-Chorował półtorej miesiąca wtedy się dowiedział. Miał dużo leków przeciwbólowych więc uśmierzały ból.
-Do widzenia.
-Do widzenia.
Rozłączyłam się wiem że mój tata nie był ideałem ale kochałam go! Czemu nie pokierowałam się snem! Chciałabym cofnąć czas. Akurat teraz, akurat jak mi się zaczęło wszystko układać. A teraz się zrujnowało. Zwaliło na głowę. Oparłam się o ścianę domu i zaczęłam szlochać, mój makijaż był cały rozmazany wyglądałam jak zombi. Cholerne życie! Nie chce żyć! Jestem beznadziejna! Biedny tata, był chory a mnie przy nim nie było. Żyłam sobie jak nikt. Czemu?! Zauważył mnie León. Podbiegł do mnie.
-Skarbie co się stało? Czemu płaczesz? -Spytał a w jego głosie można było wyczuć troskę.
-Mój tata..On nie żyje! Dzisiaj umarł na raka. A ja nie wiedziałam, nie byłam z nim. Jestem okropną córką!
-Przykro mi. Wszystko się ułoży nie płacz już. Nie jesteś okropna. Jestem przy tobie. -Przytulił mnie i otarł łzy. Gdyby go nie było nie wiem jakbym sobie poradziła.
-Dziękuje że jesteś przy mnie.
-Nie masz za co dziękować.
** Godzinę Później **
Verdas zawiózł mnie do szpitala gdy tylko się trochę uspokoiłam. A raczej on mnie uspokoił. Powiedziałam by zaczekał w samochodzie początkowo nie chciał się zgodzić ale po chwili uległ. Szłam przez korytarz myśląc o nim jak musiał cierpieć. Teraz liczyło się tylko to że nie ma go już.
Nie żyje, umarł. Opuścił mnie, czemu. To prze ze mnie gdybym została w domu to może by jeszcze żył. Łzy ściekały mi po policzkach nie umiałam się opanować. Chwile potem ujrzałam pielęgniarkę może ona będzie coś wiedzieć.
-Jestem Violetta Castillo. Ktoś do mnie dzwonił rano że mój tata..On.. -Nie mogłam z siebie tego wydusić.
-Tak to ja do pani dzwoniłam. Wyrazy współczucia. To dla pani, napisał to i dał mi na przechowanie. -Podała mi kopertę z napisem ,,Dla mojej córeczki''
-Dziękuje. Pójdę już.
Zatrzymał się przy windzie. Otworzyłam kopertę i wyciągnęłam z niej list. Zaczęłam go czytać.
Córeczko, nie wiem co napisać ci po tylu latach rozłąki. Jak to czytasz to mnie tu już nie ma. Chciałem przeprosić cię za to co robiłem po śmierci twojej mamy. Dopiero w obliczu swojej śmierci która zaraz nastąpi. Zostało mi nie wiele czasu a tak dużo do napisania. Kocham cię, kochałem i będę kochać. Pewnie teraz jestem szczęśliwy w niebie z twoją mamą. Jetem przy tobie i będę chodź tego nie widzisz. Proszę zapamiętaj tylko te dobre wspomnienia. O mnie i ze mną. Z naszą rodziną. Żyj pełnią życia. Bądź szczęśliwa. Mam tylko nadzieje że kiedyś wybaczysz mi te wszystkie krzywdy które ci kiedyś wyrządzałem. Wiem jak było ci ciężko a ja cię nie wspierał. Wolałem się upić, zapomnieć. Byłem złym ojcem który nie zasługiwał na ciebie. Ledwo trzymam długopis w ręce. Mam coraz mniej siły. Nie zdążę napisać wszystkiego. A tym bardziej teraz tego nie nadrobię. Kocham cię, żyj długo w zdrowiu i miłości którą mam nadzieje że masz albo znajdziesz. Jesteś taka piękna. Szkoda że nie możemy się spotkać. Wiedz że chociaż zasługuje na to nie cierpię. Wasze rują mnie lekami. Pa córeczko, dbaj o sobie.
Twój Kochający tata.
Zaczęłam płakać coraz bardziej. On brał na siebie całą winę. A ja nie mogłam mu powiedzieć że już mu dawno wybaczyłam, że rozumiem. Czemu tak musi być!!!
-------------------------------------------------------------------------------------
Hey! Przylatuje z One Short'em. Tym razem część 2. Jak wam się podoba? Co o nim myślicie?
Piszcie komentarze! Liczę na was. No może ten OS nie jest super i w ogóle ale... A co do rozdziału to dopiero zaczęłam go pisać. Dzisiaj krótka notka pod One Short'em bo nie mam czasu. Więc pa.
Pozdrowienia Sandra<33